wtorek, 30 grudnia 2014

2 dni do Córeczki!




          No tak to może być,  że urodzę właśnie za dwa dni. czemu nie? Małgosi się udało spotkać z Zosia w dokładnie wyznaczonym terminie! To może i u nas tak się stanie? Najistotniejsze,  żeby to był już styczeń,  a poczekać mogę nawet do moich urodzin ;)


poniedziałek, 29 grudnia 2014

3!




           Kochani, jeszcze Poleczka siedzi u mnie w brzuchu. Ona się jeszcze nie wkręca w kanał, to raczej ja się nakręcam. Zwłaszcza dzisiejszej nocy. Medycznie: spojenie łonowe mi się otwiera, haha, i krzyczę sobie czasem nocą. I spać nie mogłam znów.


niedziela, 28 grudnia 2014

Cztery dni. Cztery!




           Aż nie do wiary!




           Cztery dni zostały do tego mojego wymyślonego stycznia! Chyba poważnie powinnam się zacząć zastanawiać nad kreacją sylwestrową, bo wiecie, marzenie o porodzie w 2015 roku a rzeczywistość mogłyby być zupełnie różnie, a tu jednak chyba nic się nie dzieje.

sobota, 27 grudnia 2014

Przybij piąteczkę!




            Leżąc na łóżku takie zdjęcie sobie machnęłam. Piąteczka, bo pięć dni zostało już tylko! Poszłam spać dopiero po 4, nie umiem się uspokoić. Czuwam, łażę, kręcę biodrami. Uczesałam się w kok "7 minut", żeby ładnie wyglądać w razie co - wariatka.






           Jestem kobietą. Silną Kobietą, córką Matki Natury. Tak się czuję, kiedy myślę, że poród za chwilę. Czuję wielką moc mojego ciała i wiarę, że ja wszystkim zarządzam. Wiruję jak jedna z bohaterek filmu "Poród, który znamy".

piątek, 26 grudnia 2014

6!




          Zostało 6 dni starego roku. Czy to ostatnie sześć dni bez Poluchny?



          Taka niespodzianka za oknem. Cieszę się jak dziecko :D















czwartek, 25 grudnia 2014

7 dni Poluniu ♡



           Kochanie,  jeszcze tydzień i już możemy się spotkać.  Czekamy na Ciebie nasz cudzie maleńki!

          O tyle lepsze jest teraz to oczekiwanie i szanse zwiększone,  że uda się wytrzymać do stycznia,  bo ciocia Ula z rodziną przyjechała. Ciocia z dziećmi zostaną przez miesiac, hurrrrra!








środa, 24 grudnia 2014

8 dni, trzymaj się dziecko! Wigilia Świąt BN





           Antek zaczął swoją podróż na naszą stronę ósmego dnia mojego odliczania. Mam nadzieję, że Ty Poleczko pozwolisz mamie powiedzieć "start" :D



Grafika od Madzi





          Dziś Wigilia, zatem krótko i na temat, bo dziś uciekamy do mojej Muszki, a jak zwykle jeszcze nie spakowałam torby ;)

wtorek, 23 grudnia 2014

40. tydzień się zaczął! (9 dni końcówki)




          Czekamy cierpliwie na Święta, na czas po Świętach i Sylwestra. I niech ten Sylwester będzie wybuchowy jeśli tylko Polka zechce. A jak zechce później, to proszę bardzo.


          Byle nie wcześniej! 30 grudnia mam ostatnią wizytę u naszej pani doktor. Chciałabym na nią pójść. A potem już tylko akcja porodówka i będzie z nami ten okruszek. Dziewuszka nasza. Córeczka.





          No nie mogę uwierzyć! Będzie tutaj leżało zawiniątko i kwiliło chcąc przytulić się do piersi. Taki tobołeczek z rączkami na wierzchu. Albo zaplątam ją w chustę i będzie cały czas ze mną  <3

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Instawpis 22.12.2014 (Poleńka, jeszcze 10 dni!)




           Bardzo szybki i bardzo owocny tydzień. Tyle się wydarzyło, tyle się przystroiło, ho, ho,ho! W domu mamy klimat iście świąteczny, jest cudownie!  No spójrzcie tylko! Co tam, że pierników w tym roku nie będzie. Jest naprawdę wyśmienicie!


Ostatnie przycinki drzewka i stanęła ozdoba, a z nią Mamuszka. Tak wyglądam, ale jeszcze tylko chwilkę. Smutno, ale jakże radośnie. Już niebawem córko! Choinka żywa, niekłująca, piękna!


sobota, 20 grudnia 2014

Karmienie piersią w ciąży (12 dni do Poleczki!)




           Sama nie wiem kiedy wpadłam na pomysł podwójnego karmienia, ale jedno jest pewne - jak tylko o tym pomyślałam, idea stała się moim marzeniem, które bardzo chciałam spełnić.


           Anteczka chciałam karmić moim mlekiem, nie było w ogóle dyskusji o innych możliwościach. Chciałam go karmić wyłącznie piersią przez pół roku, potem do samoodstawienia. Po drodze były plany o kolejnym dziecku, które pragnęlibyśmy z mężem karmić w ten sam sposób*. Ale ciągle na uwadze miałam długie karmienie pierwszego syna.





        No i stało się. Po pewnym czasie starań (laktacyjna niepłodność) udało nam się wreszcie ujrzeć na teście dwie kreseczki świadczące o obecności Truskaweczki. Byłam zachwycona, "first level complited' - pomyślałam. Teraz jeszcze tylko karmić, urodzić i dalej karmić już w tandemie.

piątek, 19 grudnia 2014

Czaaaaas staaaaaart! ----> 13!




           Kochana Poleczko, mama zaczyna odliczanie ostateczne - wymyśliłam sobie, że urodzisz się w styczniu i chciałabym Cię nosić pod sercem do tego czasu. Którego dnia stycznia ukażesz nam swoją buziuchnę i słodkie stópcie - zależy od Ciebie (choć powitać Cię na świecie dokładnie w moje urodziny byłoby wspaniale! Wszak Antek urodził się w dzień moich imienin).






          Na Twoje przyjście prawie wszystko jest gotowe, wczoraj wyprałam chustę, którą przywiążę Ciebie do siebie i nie puszczę! Dziś przygotowałam kolejne dwie. Pachną i suszą się. Czekam na Ciebie Kruszynko, jestem ciekawa Twojego wyglądu, głosu, zapachu.

wtorek, 16 grudnia 2014

38tc 1d - witamy 39. tygodniu!




          Tak, dziś wtorek, wchodzimy z córą w kolejny wspólny tydzień (liczę tygodnie od OM). Jestem szalenie podekscytowana, radosna i trochę smutna.





          No inna, oj inna ta ciąża od poprzedniej. Szybka. "W międzyczasie". Rosnąca w mgnieniu oka. Dająca się odczuć na pęcherzu, wątrobie, żołądku i żebrach - Antek tak nie machał nóżkami:D Jestem bardziej zmęczona, dostrzegam więcej dolegliwości, paznokcie nie wypiękniały, a linea negra wcale się nie pojawiła!

poniedziałek, 15 grudnia 2014

Insta-dwa-tygodnie 14.12.2014





           Nadrabiam, bo inne rzeczy były na głowie. Wklejam zdjęcia w mój internetowy pamiętnik zachowując w sercu ostatnie, specyficzne, wyjątkowe przedPolowe chwile.



poniedziałek, 1 grudnia 2014

Instatydzień 01.12.2014




           Prassssst! Następne 7 dni za nami. W takim tempie zestarzejemy się megaszybko. Żadne to odkrycie, a jednak.


piątek, 28 listopada 2014

Jestem sprytna, umięśniona i zgrabna!





         Sprytna, bo wcale nie muszę się schylać po ściereczkę, korek, koszulkę, samochodzik, etc - wystarczy, że wyciągnę stopę i moimi ultrawyćwiczonymi palcami złapię dany przedmiot, potem go podniosę na wysokość wystraczającą (zginając wtedy nogę jak Dee-Dee podczas tańca) by ręka mogła chwycić. Włala - mam to w garści!


środa, 26 listopada 2014

Czego się boję, a boję się bardzo!




        Dziś, uwaga, nie marudzę, przedstawiam tylko swoje strachy i obawy.


Kiedyś tacy beztroscy byliśmy...


          Jak sobie przypomnę jaka byłam odważna i pewna siebie przed narodzinami Antuana, to mi się żal robi, że teraz takich uczuć we mnie brak. Wtedy z góry założyłam, że świetnie sobie poradzimy, że nie będziemy potrzebować niczyjej pomocy, że będziemy w domu sami, będzie obiad, babeczki i nawet żurek świąteczny!

poniedziałek, 24 listopada 2014

Instatydzień 24.11.2014




          Szybki tydzień, a nawet trochę więcej. Mało zdjęć. Marudzę, toczę się, przewalam z boku na bok. To ostatnio moja codzienność. Polcia jest z nami już obecna w 100% - reaguje na głosy, światło, ciepło, zimno, płacz i śmiech Antuana. Cudownie!
         

Moi bohaterowie domu. Jeden pokój mamy już skończony - czekamy tylko na półkę hand made pod parapet. Ciasno acz przytulnie, jasno i domowo - duuuużo zdjęć. I nawet kwiatki mam!

piątek, 21 listopada 2014

Szczegół, szczególik. Dzień 5. - ostatni




            To już koniec - ostatni dzień wyzwania blogowego u Uli. Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć w nim udział. Czekam na następne!


czwartek, 20 listopada 2014

Czego nowego się nauczyłam? Dzień 4.




           Dziś szybko i na temat! Podczas ostatnich 30 dni nauczyłam się kilku przydatnych rzeczy, ale jako próżny puch marny, z jednej cieszę się najbardziej.



środa, 19 listopada 2014

Spod moich rąk - coś samodzielnego. Dzień 3.




           Wczoraj napisałam, że pasjami nie szyję, nie maluję i ogólnie - że nie spełniam się kreatywnie. Dziś natomiast muszę pokazać Wam coś, co ostatnio (ostatnio!) zrobiłam sama. Chętnie naciągnę owo 'ostatnio' do, po prostu, rzeczy, którą jako ostatnią zrobiłam. A było to, no umówmy się... dawno temu, bo w czerwcu.


          No to proszę bardzo, chwalę się! Jestem dumna z tych spodni, bo są zrobione na maszynie mojej siostry (na Kornelce Łucznik^^). Maszynie, z którą miałam się kochać, ale nam nie wyszło. Teraz mam nową panią do zapoznania, ale czeka na koniec remontu, może coś z tego będzie, zwłaszcza, że w Sieci tyle inspiracji!




wtorek, 18 listopada 2014

Moja ulubiona lista muzyczna do pracy kreatywnej? Dzień 2.




         Jestem nudziarą. Wielką. Już wczoraj martwiłam się co ja tutaj dziś napiszę w temacie drugiego dnia wyzwania blogowego.


Fotografia by moja koleżanka z uczelni - Kinga <3

poniedziałek, 17 listopada 2014

Wyzwanie blogowe - dzień 1.




          Dziś łamiąc tradycję nie będzie Instawpisu, ponieważ biorę udział w  bardzo dynamicznym wyzwaniu blogowym u pewnej mamy z Francji - Uli. Kto chętny, zapraszam serdecznie do pisania razem z nami:D A niech się dzieje^^.



http://www.senmai.pl/2014/11/wyzwanie-blogowe-listopad-5-dni-do-lepszego-bloga/

czwartek, 13 listopada 2014

Moje zdjęcie w Kwartalniku Laktacyjnym




          No dobra, nadszedł czas, żeby głośno się pochwalić. Chciałam to zrobić od razu, ale choroba Teściuszki przytłumiła inne sprawy, które wtedy zdawały się być zupełnie nieistotne... Tak więc teraz przy okazji dobrego samopoczucia i pięknej pogody - chwalę się:D



          Znacie Kwartalnik Laktacyjny - niezależny magazyn o karmieniu piersią? Tak, ten Kwartalnik, co to internetowo wydawany ma szerzyć świadomość o kp, ten, co to Hafija nim nadzoruje i pracuje w nim ze wspa-nia-łą mleczną ekipą? No, znacie, a jak nie, to szybciutko, szybciutko zajrzeć tam, poczytać - wiele, wiele ciekawych i mądrych artykułów można w środku znaleźć. Żadnych reklam puchy, samo wsparcie i kobieca intuicja. No zapraszam, zapraszam!


środa, 12 listopada 2014

Instapółtoratygodnia 12.11.2014






          Mam wrażenie, że ja stoję w miejscu a wszystko wokół dzieje się samo i szybko. Zaraz, to nie wrażenie, to rzeczywistość! Zwolniłam. Nie ma co się frustrować, trzeba działać kiedy jest siła a kiedy jej nie ma - kopyta do góry i niech krew krąży. Trochę mi wstyd przed Michałem, ale on mnie zapewnia, że jak urodzę, to sobie odbije^^. Tak na poważnie - bardzo wyrozumiały jest i za to mu codziennie wieczorem bardzo dziękuję. No nie zasnęłabym bez docenienia go na głos <3.


           Ze względu na chaos panujący w domu, choć zdjęcia były przygotowane, nie dałam rady zrobić poniedziałkowego wpisu. Dodaję dziś. Miłe sercu są te chwile, zapisuję tu i w pamięci.



sobota, 8 listopada 2014

Otwieram się - kilka słów o ciążeniu




          Ładny żółwik, prawda?






          A jakże, ładny, bo ładny, każdy widzi. Skorupkę ma, nóżki, ogonek (tu akurat nie widać), na łepetynce z rozmarzeniem przymknięte oczy i słodki półuśmiech. Też mi się podoba.

czwartek, 6 listopada 2014

Jeden jogurt a tyle miłości




          Wstałam od Antka choć obiecałam sobie przespać się już do rana. Michał po meczu brał prysznic. Powędrowałam do kuchni, otworzyłam jogurt, wzięłam dwie łyżki.


poniedziałek, 3 listopada 2014

Instatydzień 03.11.2014




       Kolejny tydzień. Szybko to leci choć takie wrażenie mam tylko w poniedziałki. Witaj listopadzie!



Tak nas rozpieszczał cały październik. Tutaj już końcówka, ale odbicie słońca w czyimś oknie bardzo wymowne. Piękny miesiąc!

środa, 29 października 2014

Pogadane z Antuanem





          Zasiadamy na kanapie, oglądamy bajkę "Mój przyjaciel królik". Bardziej mnie wciągnęło niż syna, skupiam się na wartkiej akcji. Wtem słyszę jak Antuan wali pilotem w ławę.




- Synku, nie rób tak. Pilot może się zepsuć.

        Zero reakcji, łup, łup.

wtorek, 28 października 2014

Dialogi rodzinne




          Wpadłam na pomysł. Świetny pomysł. Taki mój, wyjątkowy, pasujący do mnie tatuaż - ach, to jest myśl!



        Wytłumaczyłam Michałowi, że myślę o takiej ozdobie ciała, określam co to miałoby dokładnie być, co by znaczyło i pokazuję gdzie chciałabym sobie ów symbol zrobić:

poniedziałek, 27 października 2014

Instatydzień 27.10.2014




            Pomyśleć, że to już tydzień temu wróciliśmy z Konferencji Bliskości! Nie miałam czasu nic napisać na jej temat, nie mam czasu, z resztą, na nic. No dobra, może czas jest, ale sił mi brak. Wykrzesać iskry zapalnej z siebie nie umiem.


           Dzień za dniem, dniem za dniem... Za maksymalnie 10 tygodni Poleczka będzie z nami. Obym się ogarnęła do tego czasu!



To są moje zdobycze warszawskie. Bardzo się cieszę, że je mam, były na mojej  liście "podręcznikowe must have". Meniu zarządził: koniec książek do Wielkanocy :D

poniedziałek, 20 października 2014

Instatydzień 20.10.2014




          Ten tydzień był obfity w miłe wydarzenia, nie ma co! We wtorek byłam z Truskaweczką na wojażach ginekologicznych, nie było się czym chwalić - Luteina, Nospa, te sprawy... Dbam o nas, więc w rezultacie - jest pięknie!

Pogoda. Pogoda! Było cudnie! Co prawda dziś już czuć jesień, ale ten październik będzie należał do niezapomnianych, o tak! Na zdjęciu ostatni dzień 29. tc.

wtorek, 14 października 2014

Pogadane z Antuanem




           Dzieć mój przez ostatnich kilka dni odmawiał współpracy na linii szczoteczka-jego zęby-moja pomoc. Nie ma zmiłuj, paszczę i od środka trzeba myć, a naszemu synowi trzeba w tym pomagać - najpierw on sam, potem któreś z rodziców parę razy dokładnie przeleci te zębiszcza.




         Wczoraj bunt. Kładzie się na przewijaku, buzię chowa w ręcznik. Siada, przykłada pieluchę do twarzy, odwraca się.


          Mówię, proszę, tłumaczę. Już mi się nie chce, tracę cierpliwość. Informuję beznamiętnie:
- Anteczku, mama teraz umyje ci ząbki. - Na to Antoni przykłada wyciągnięty wskazujący paluszek do nosa, patrzy na mnie spod ukosa i bez cienia sympatii rzecze:
- Nie nono, mama!



          No i bądź tu człowieku poważny i się nie zaśmiej! Ja w śmieh, do roboty, a on w płacz. I tak piąty wieczór już. Co robić? Co robić?





poniedziałek, 13 października 2014

sobota, 11 października 2014

Moje dziecko - 1,5 roku




          Choć nie zamierzałam, jakoś tak wyszło, że chcę zapisać sobie ku pamięci. Chcę wiedzieć czym Antuan nas zaskakuje, co już jest normą, a na co czekamy.



        Antek dziś ma skończone 18 miesięcy, 2 tygodnie i dwa dni.





          To absolutnie najwspanialszy czas mojego życia. Jestem mamą cudownego chłopca, udał nam się on nasz jedyny i niepowtarzalny i przytaczając magiczny szept blogowej koleżanki "gdybym mogła jeszcze raz wybrać sobie dzidziusia żeby być jego mamą, szukałabym właśnie Antoniego".

wtorek, 7 października 2014

Pocałuj mnie tu




          Jesteśmy na etapie niemal ciągłego całowania. Buzi na dzień dobry, buzi na do widzenia, na dobranoc. Przy porannym pożegnaniu taty i ja dostaję mokrego całuska. Czasem podczas nocnikowania, czasem podczas posiłku. Na spacerze z wózka, sama proszę, obchodzę wózek na około i już czeka na mnie dzióbek ściągnięty w dzióbek.






sobota, 4 października 2014

Znów o porodzie




         Dziś wybieram się do Katowic (do tych samych dziewczyn co wtedy) na pokaz filmu "Narodziny jakie znamy". Później będziemy rozmawiać o naszych porodach. Ach, jak się cieszę, że tam jadę! To normalnie wspaniały zbieg okoliczności! Dla mnie planowany termin spotkania był bardzo niefortunny, ale jednak okazało się, że dziewczyny muszą przesunąć spotkanie. I oto zabieram Polę pod pachę (haha!) i jadę się nastawić na kolejne wspaniałe spotkanie z moim dzieckiem, z Nowym Człowiekiem.


piątek, 3 października 2014

Instacodzienność




          Tak właśnie jak na załączonych Instakwadratach upłynęły nam ostatnie tygodnie. Było przeróżnie - ciepło/zimno, niezwykle/nieznośnie, były dwie uroczystości i między nimi codzienność rozświetlana przez Antuana i małą Truskaweczkę, która jest między nami równie obecna jak jej starszy brat.



niedziela, 28 września 2014

Naturalnie




          Już wszystko za nami.



          Jeśli pozwolić zapomnieniu zabrać fakt, że to choroba szybka i okrutna wdarła się w nasze życie, że to nie zwykła starość, że to wbrew naszym oczekiwaniom i wbrew nadziejom - to chciałabym na głos powiedzieć, że to było piękne odejście.

niedziela, 21 września 2014

Przeciwieństwa




Mojego męża dłoń męska, silna, duża. Dająca nam poczucie bezpieczeństwa.
Dłoń naszego synka krąglutka, pełna, z małymi pulchnymi paluszkami. Ciekawa wszystkiego co nowe.
Moja dłoń kobieca, z obrączką, z długimi ozdobionymi paznokciami. Ciepła jeszcze od pieszczot dziecka.
Jej dłoń inna niż pamiętam: niewiarygodnie chuda, tętniąca powolnie przepływającą krwią, skóra wciąż miękka, zimna po nocy, rozgrzana od naszych uścisków. Szukająca naszej obecności i leciutko zaciśnięta po jej znalezieniu.

niedziela, 14 września 2014

Przybył Anioł, pięknie gra




           Mieszkamy na dużym osiedlu. Chyba wprowadził się gdzieś niedaleko jakiś nowy lokator, który gra na cymbałach. Nigdy wcześniej nie słyszałam na żywo takiej muzyki. Ten człowiek (mężczyzna, kobieta, dziecko?) z pewnością już się nie uczy, nieomylnie znajduje odpowiednie nuty i płynie przepiękny dźwięk po blokowisku.

wtorek, 9 września 2014

Pierwsza noc Ąte bez mamy




             Tak to sobie wykombinowaliśmy, że trzeba zorganizować pomoc do opieki nad Antuanem kiedy my 20 września wybierzemy się na ślub i wesele mojej cioteczki. Wybór był prosty, pytanie tylko czy wybrana przez nas osoba (cała ich rodzina!) zechcą na nasz pomysł przystać?

poniedziałek, 8 września 2014

Instatydzień 08.09.2014




          To był bardzo dobry tydzień z absolutnie dobrym weekendem. Musimy skupiać się na tym co dla nas najlepsze, bo to jest dla nas najlepsze.



Obiecałam pokazać miejsce mojego totalnego relaksu - oto proszę. Tutaj odpoczywam, karmię Ąte, nocą łapię oddech. Tutaj też na mega fochu czekam na menia <3

sobota, 6 września 2014

Randka we dwoje






          Anteczek nasz został u cioci i wujka na noc. To była jego pierwsza noc bez mamy. Ciężka dla nas wizja, ale "jeśli nie spróbujemy, to nie będziemy wiedzieć" - jak to doszliśmy z Michałem do wniosku. Spróbowaliśmy i okazało się, że było warto!


          O 19:30 wyszliśmy od Robertów (brata Michała i jego rodziny^^) i udaliśmy się do Katowic na najprawdziwszą randkę! Pojechaliśmy do kina, potem coś zjeść, na koniec do własnej, nikim nie wypełnionej sypialni i tak samotnie aż do rana kiedy przebudziliśmy się jeszcze z uśmiechami na ustach! Och!




czwartek, 4 września 2014

Wyprowadziłam z sypialni Antuana...




         ... ciuszki! Ha! No przecież nie jego samego!



          Robię powolutku (bua ha ha) wyprawkę dla Truskaweczki - mam wieleeeee bodziaków, kilka pajacyków, sukieneczek, sweterków, pieluszki, wybrałam już kocyk, upatrzyłam sobie nową chustę (w zamian za starą^^)...


         W związku z tym zrobiłam generalne przewertowanie Antkowej komody i wszystkie jego ciuszki znalazły miejsce w mojej szafie. Część ubrań wisi, część schowałam do szuflady. Na starym miejscu zostały tylko pieluchy.







           Bardzo mnie to cieszy, lubię dotykać jego szmatki, wąchać, przekładać i zastanawiać się "kiedy on mi tak urósł!?".


wtorek, 2 września 2014

Wizja porodu




          Czas pędzi nieubłaganie, wrzesień złapał nas za nogi. Dziś zaczęłyśmy z Truskaweczką 24. tydzień symbiozy. 24! To już niedużo nam zostało, niedużo! Myślami spaceruję wokół porodu - tego, który mam za sobą i tego, który przede mną.


          Mam wyobrażenie dotyczące spotkanie z córcią, chcę, żeby było przynajmniej równie pięknie jak przy pierwszym rozwiązaniu, ale czuję i wiem, że może być jeszcze lepiej. Rozmawiamy z Michałem na temat rodzenia w domu, w szpitalu, na lądzie, w wodzie, na temat jego obecności przy mnie. Jednocześnie kalkulujemy wydatki, rozmyślamy nad opieką dla Antuana. Wybieramy co lepsze dla nas, musimy być pewni naszej decyzji.

poniedziałek, 1 września 2014

Instatydzień 01.09.2014




           Kilka chwil zamkniętych. Jedne z milszych.


           Doczekałam się w końcu sztachetek na balkonie. Projekt zasłaniania się od spacerowiczów zamknięty. Balkon nasz wygląda przytulnie. Jest dywanik, świeczuszki, lampiony, huśtawka i taca na kawę. Raz nawet (jeszcze bez osłonki, ale z huśtawką!) zrobiliśmy sobie z Michała kolegami szisza-posiedzenie. Lubię tak. Teraz jest jeszcze przyjemniej, mamy światełka, jest romantycznie!




wtorek, 26 sierpnia 2014

Wracam do urlopu i ciepłych dni




          Za oknem siąpi i siąpi, a w głowie jeszcze lato. Mam parę Instazdjęć, to sobie wrzucę.






Asiunia nam taką niespodziankę zrobiła z okazji naszej rocznicy:*


Buzzziiiiii :*



Nie do końca wierzę, że osoba układająca to menu ma swoje dzieci ^^



Tutaj nóżki sobie dam, bo bardzo dłuuugie je maaaam:D

Jaką by tu sobie gałeczkę...

Mamuszka - mama również dziewczynki <3