To był bardzo dobry tydzień z absolutnie dobrym weekendem. Musimy skupiać się na tym co dla nas najlepsze, bo to jest dla nas najlepsze.
Obiecałam pokazać miejsce mojego totalnego relaksu - oto proszę. Tutaj odpoczywam, karmię Ąte, nocą łapię oddech. Tutaj też na mega fochu czekam na menia <3
Truskaweczka coraz mocniej rozpycha się w swoim mieszkanku - po bracie to ma. Brzuch prawostronny^^
Mężu, przykład idzie z góry, pamiętaj!
Zrobiona przez przyjaciółkę w drodze na spotkanie z Matrioszką. Tak zwana "ostatnia prosta dla KL" Niebawem się pochwalę <3
( . ) ( . )
Tak wygląda miasto nocą. Ostatni raz takie widoki "podziwiałam" kiedy Antuan był chory i musieliśmy z nim w nocy gnać do lekarza. Tym razem - sama przyjemność!
U cioci i wujka w ogródku. Mój dzielny chłopiec!
Ręce do góry, bo strzelam!
Niedziela w Parku Śląskim. Nosił tata i nosiła mama:)
Stara Ela
Podróż nową Elką. Zachwyconam!
Prawdopodobnie ostatnia niedziela w sandałach. Jesień idzie <3
Uwielbiam park chorzowski... Też często tam wracamy... :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa byłam pierwszy raz, pojęcia nie miałam, że tam jest taka przestrzeń! tyle zieleni, tyle kwiatów, woda, ludzie, wow! Mnóstwo, mnóstwo rodzin z dziećmi, zakochanych par, samotników i w ogóle... Chętnie będę tam wracać!
UsuńPięknie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńPark też lubimy, na nogach czasem podejdziemy, pozwiedzamy i za każdym razem coś nowego odkrywamy :)
Dziękuję:)
UsuńWspaniale, że macie blisko do tak urokliwego miejsca:) My korzystamy ile da się z naszej zieleni, ale zawsze miło poznać coś nowego:D
Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńNie byłam nigdy!
Koniecznie muszę się tam wybrać z moimi chłopakami ;)
teraz sie wzieli za park ze wzgledu na kolejke :) i robi sie tam coraz ladniej :)
UsuńAsiu, koniecznie! jak tylko będzie ładna pogoda - polecam!
UsuńPięknie rośniesz :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu:*
UsuńŻeby tylko nos tak mi nie puchł... ;)
Dobrze mieć przyjaciółki, które kochają swoje przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńAleż oczywiście! Ja to wiem, Ty to wiesz:)
UsuńDziękuję:*
:*:*:*
Ta chusta to Nati? Jeżeli tak to prawie taką samą kupiłam i długo na nią chorowałam, ale że wtedy miałam chyba z 4 inne, to się powstrzymałam ;) Uwielbiam Was zamotanych oglądać :D
OdpowiedzUsuńAgnieszka, tak to Nati Kalahari:D Wcale na nią nie chorowałam, wpadła w moje ręce przypadkiem, nie zrobiła na mnie szału, a teraz miłość nasze kwitnie. Naprawdę się polubiłyśmy, świetnie się dociąga, dobrze znosi Antuanowe 13 kilogramów, jest relatywnie cienka - w ogóle same plusy:D Nosi numer piąty (i ostatni^^) w moim stosie.
UsuńTy lubisz patrzeć, ja lubię motać. Też bym chciała popatrzeć, więc czekam na materializację Twoich nieśmiałych myśli:***
ta... Też czekam. W ramach przygotowań jak widzisz ćwiczę i zaczęłam dietę, żeby zdrowiej zacząć i męża zachęcić wyglądem niczym w podróży poślubnej ;)
OdpowiedzUsuńto na pewno nie jest Twoja ostatnia chusta - kogo tutaj próbujesz oszukać? :D Najwyżej teraz dziewczęce kolory będą. Przecież to jest nałóg moja droga. Uzależnienie jak nic. Ja jestem na odwyku, ale jest ciężko. Mam ochotę kupić kolejną zamiast sprzedawać, a za bardzo nie mam juz kogo nosić. Jak nie moje to może siostra za jakiś czas mi będzie mogła dziecko na spacer w chuście "pożyczyć". Hmm skoro już o tym teraz myślę to chyba powinnam sie leczyć :)
UsuńTe komentarze anonimowe wczorajsze to ja ;) Nie mogłam się coś zalogować z telefonu. Pozdrawiam
UsuńHaha, jesteś najlepsza! Pożyczyć dziecko do noszenia:D Genialne!
UsuńAaa to dlatego Ty tak hopsasz z Ewą:D No to tym bardziej trzymam kciuki za wytrwałość i systematyczność, za szybkie efekty i palące kuszenie męża:D Niech się dzieje! ♡