Wczoraj napisałam, że pasjami nie szyję, nie maluję i ogólnie - że nie spełniam się kreatywnie. Dziś natomiast muszę pokazać Wam coś, co ostatnio (ostatnio!) zrobiłam sama. Chętnie naciągnę owo 'ostatnio' do, po prostu, rzeczy, którą jako ostatnią zrobiłam. A było to, no umówmy się... dawno temu, bo w czerwcu.
No to proszę bardzo, chwalę się! Jestem dumna z tych spodni, bo są zrobione na maszynie mojej siostry (na Kornelce Łucznik^^). Maszynie, z którą miałam się kochać, ale nam nie wyszło. Teraz mam nową panią do zapoznania, ale czeka na koniec remontu, może coś z tego będzie, zwłaszcza, że w Sieci tyle inspiracji!
A tutaj już te same spodnie, ale w użytku na dupencji Antuanowej. Był czas, że zakładałam mu je na okrągło, tak je polubiliśmy oboje - luźne, mieszczą największą nawet wielopieluchę, przewiewne, idealne na lato! Teraz biega w nich po domu, uszyłam specjalnie z dłuższymi nogawkami, żeby mu długo służyły.
Mam nadzieję, że Wam się podobają, zwłaszcza, że krawcowa ze mnie żadna;) Lecę patrzeć na Wasze kreatywne twory:)
Wpis powstał dzięki wyzwaniu Uli - obrazek przeniesie Was prosto do postu WYZWANIE 5 dni do lepszego bloga, zapraszam!
Stylowy ten Twój model ;)
OdpowiedzUsuńAni model, ani stylowy;) :D
UsuńJuż od dawna myślę o przywiezieniu Łucznika od Mamy calem spróbowania swoich sił, marzy mi się szycie sukienek, ale czuję że mogę nie mieć wystarczających zdolności manualnych... :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od czasu:D Polecam, Kinga, polecam! Chociaż spróbuj! :D
UsuńPamiętam, że byłam pod ogromnym wrażeniem tych spodni :D A kotek? Kotek jest wspaniały. Zosia ciągle na niego czeka ;)
OdpowiedzUsuńAle kotek, to nie ostatnio... to prawie dwa lata temu:D :*
UsuńWiem, wiem, obiecałam i dupa... poprawię się, obiecuję:*
Widzę, że obie jesteśmy mało hm twórcze :D ale takie świetne spodnie załatwiają cały rok tworzenia, więc nie jest tak źle!
OdpowiedzUsuńDzięki:) może dla córci będę więcej szyć - bardzo bym chciała!
UsuńFajne! Chciałabym umieć coś uszyć, cokolwiek, co byłoby bardziej skomplikowane niż przyszycie guzika :D Ale nie potrafię niestety ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno coś by się udało! Ja jestem totalnie nie szyciowa, a przed urodzeniem syna ręcznie (!) uszyłam maskotkę kotka :D trochę wiary w siebie! ;)
Usuńsuper spodnie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki, milo mi to czytać:)
UsuńMoże nie pasjami, ale spodenki warte pozazdroszczenia :)
OdpowiedzUsuńEj, to jestem jeszcze bardziej dumna teraz! Dziękuję! :)
UsuńAch, bardzo mi się podobają. Sama marze o ty, , by nauczyć się szyć na maszynie. Miałam kiedys materiałowe spodnie o podobnym fasonie, jednkaże teraz czekają na odszycie, poszukuje materiału i krawcowej, bo fason mają świetny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki, może kiedyś się nauczysz - i może ja też ;) bo te spodnie to bardzo chałupniczy wyrób; ) a fason rzeczywiście mają fajny - rysowałam "na oko" : D
UsuńMuszę przyznać że na dupęcji synka wyglądają bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podobają:D
UsuńFajne portasy. Tez lubię uszyć cis dla syna :)
OdpowiedzUsuń