niedziela, 24 listopada 2013

O tym jak wyszłam na zakupy




          Moja Sis przyjechała i postanowiłam wykorzystać sytuację - zostawiłam menia z Ąte i porwałam siostrę do sklepu. W Rossmanie przecena - musiałam skorzystać (Dzięki Gizanka!). Po zakupach udałyśmy się z Ulą na kawę i ciacho, o takie pyszne:





           Zrobiło się późno, prawie dwie godziny mnie nie było w domu. Pożegnałam się na spokojnie z siostrą, ale jak już weszłam do klatki - popędziłam czym prędzej na górę. W nerwach wyszukałam klucze do mieszkania, niemal wbiegłam. Chciałam ratować moich chłopaków wzajemnie od siebie ("Przecież na pewno mają już dość..." - myślałam...).

           Wchodzę i co!? I moim oczom ukazał się prze-super-ekstra-megasłodki widok:

   Anteczek wtulony w ramię taty, smacznie śpi otulony chustą kółkową*. Obaj wyglądali na zrelaksowanych. Bardzo mnie to ucieszyło. Uszczypnęło również - jak to? To nie tylko ja jestem jedyna i najważniejsza?


          Moje Słońca dwa. Miłości me!






* Chustę pożyczyłam, bo chciałam wypróbować co i jak. Na ten moment jesteśmy zadowoleni.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!