czwartek, 17 października 2013

Kubiczkowo w częściach




         Jestem właśnie w domu mojej siostry. Zostałam z Miłym Szu podczas gdy reszta Kubiczkowa pojechała do Krakowa. Michał (mąż siostry) ma dziś samolot do Dalekiego Kraju. Kraju łososiowego.


          Ula się trzyma, ale jestem przekonana, że jak już wzrokiem odprowadzi Michałowy samolot w kłęby chmur - spadnie deszcz z jej oczu (ach, jak połetycko^^).


          Życzę im, żeby czas szybko płynął, żeby się już znów spotkali, żeby wszystko poszło zgodnie z planem i marzeniami. Potrzebne jest im teraz Zaufanie.

          Zaufanie w:
- siebie
- w swoje działania
- we wsparcie
- ufność, że wszystko się uda
- że kilometry nie rozdzielają
- że uda się Michałowi uwić dla nich gniazdko.


         A my, wraz z moim Majsonem i Antuanem, jesteśmy gotowi pomagać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!