sobota, 27 grudnia 2014

Przybij piąteczkę!




            Leżąc na łóżku takie zdjęcie sobie machnęłam. Piąteczka, bo pięć dni zostało już tylko! Poszłam spać dopiero po 4, nie umiem się uspokoić. Czuwam, łażę, kręcę biodrami. Uczesałam się w kok "7 minut", żeby ładnie wyglądać w razie co - wariatka.






           Jestem kobietą. Silną Kobietą, córką Matki Natury. Tak się czuję, kiedy myślę, że poród za chwilę. Czuję wielką moc mojego ciała i wiarę, że ja wszystkim zarządzam. Wiruję jak jedna z bohaterek filmu "Poród, który znamy".




          Wczoraj zamykając oczy wizualizowałam sobie drzewo życia, Słońce i nieopisany bezmiar przyrody. Skurcze, które przychodziły rozbudzały mój oganizm wyciszając jednocześnie umysł. Czułam, że namiętny pocałunek męża otwiera moje ciało. Byłam przekonana, że zaraz zacznie się podróż mojego małego Skarbu. Może się właśnie zaczęła? Może to właśnie preludium?



         Wiecie co, jestem dzika w tej swojej kobiecości. Trochę dzika, naturalna i bardzo mi się to podoba. Jestem dumna z siebie i nie mogę się doczekać rozwoju akcji.





 

8 komentarzy:

  1. Mariola! Jestem z Tobą duchem! Aż chce mi się rodzić gdy czytam te słowa! Ja też już nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Aż chce mi się rodzić" - to wielki komplement dla mnie:) Oprócz prywatnego podejścia do porodu mam wiarę, że można innym kobietom pokazać dobre podejście i udany poród:) ja już jeden cudowny mam za sobą :D
      trzymam kciuki za Ciebie! ;*

      Usuń
  2. Jeeeeju:)
    Wiesz jak to się fajnie czyta i przeżywa z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło! Dopinguj mnie, każdy kciuk się przyda:*

      Usuń
  3. Fajna silna babeczka z Ciebie! Super, że masz takie pozytywne podejście - to najważniejsze! też takie miałam i wierzę, że dzięki temu miałam w sobie tą moc :) Dasz radę!!!
    p.s. rozumiem tego koka i dbanie o siebie w razie "w",wiesz tego dnia co zaczęły się skurcze porodowe to jeszcze pedicure sobie ładny zrobiłam i paznokcie na różowo. I dobrze, bo parę godzin później urodziłam Kropkę w wannie. jak ja bym wyglądała z zaniedbanymi paznokciami, ha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie - im więcej we mnie wiary, tym więcej siły :)
      tak, tak, pedi, mani - musi być. Fryz konieczny, odpowiednia koszulka, ładny szlafrok. Tu nie ma nic z przesady - to przecież wielki dzień! :D

      Usuń
  4. No kochana rozumiem Cię dokonale, też tak miałam, tylko ze ja już dwa tygodnie do przodu....
    Codziennie w nocy jak tylko "coś" (cokolwiek) poczułam to wstawałam i pudrowałam nos żeby nie wyglądać na nieprzygotowaną (no debil, wiem... przecież i tak dwa pierwsze skurcze i makijaż na ziemi).....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, wcale nie. To wielkie święto, choćby na początku mamy być piękne! A nuż poród nie będzie męczący i zarówno makijaż i fryzura się utrzymają? Do pierwszego porodu miałam paznokcie jak zylety,czerwone, piękne. Teraz pełny pedicure mam już za sobą, tylko u rąk same paznokcie poprawić. hihi. Celebruję ten czas oczekiwania, to dla mnie wielkie święto i choćby ktoś z boku patrzył i pukal się w czoło - w tym temacie wiem lepiej, bo to dotyczy wyłącznie mnie :D

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!