poniedziałek, 22 grudnia 2014

Instawpis 22.12.2014 (Poleńka, jeszcze 10 dni!)




           Bardzo szybki i bardzo owocny tydzień. Tyle się wydarzyło, tyle się przystroiło, ho, ho,ho! W domu mamy klimat iście świąteczny, jest cudownie!  No spójrzcie tylko! Co tam, że pierników w tym roku nie będzie. Jest naprawdę wyśmienicie!


Ostatnie przycinki drzewka i stanęła ozdoba, a z nią Mamuszka. Tak wyglądam, ale jeszcze tylko chwilkę. Smutno, ale jakże radośnie. Już niebawem córko! Choinka żywa, niekłująca, piękna!



Antuan zachwycony, pooglądał sobie, pokazał paluszkiem co i jak i... włączył sobie telewizor! Obrażonam! Choinka tak właściwie miała stanąć tradycyjnie rankiem w Wigilię, ale na potrzeby zdjęć - małą sesję mieliśmy w domu - zabraliśmy się za to wcześniej. Dzięki Natalka:D


Takie cudne grafiki mam:) Pokazywałam już na fp, jestem z nich szalenie zadowolona! Mam jeszcze trzy w zanadrzu, czekają na nowe ramki. Chcecie takie? Tu szukajcie u niezastąpionej Magdy! Polecam, bo dziewczyna robi taaakie cuda i posyła je w świat! Tak o, po prostu! Dziękujemy :*


Sobie porozrzucałam pomarańcze po tacy. A 15 minut wcześniej na stole był bajzel jakich mało, prawda Aśko? Miałam zupełne załamanie nerwowe, cóż się nie przyznawać... Myślałam, że to koniec świata, byłam przekonana, że jestem złą matką, złą żoną i w ogóle beznadzieja do wszystkiego. Myliłam się. Dziś już patrzę z przymrużeniem oka na tę histerię^^. I takie dni we wspaniałych tygodniach muszą być - żeby nie było... nudno?


Sypialnia prawie skończona, czekam tylko na ramki, półki i jeszcze na girlandę na balkon - świąteczny klimat  i tam ma być!


W Dąbrowie takie cuda - jarmark świąteczny. Tak, byłam, łaziłam i w nocy myślałam, że wywołałam poród. Ale nic się działo ostatecznie. Zdecydowaliśmy się odwiedzić jarmark przy okazji wizyty w mojej pracy. Dobrze było tam skoczyć, zjadłam pyszne domowe ciasta i załapaliśmy się z Michałem na dwa ostatnie darmowe krokiety z barszczem. Za nami pan zamknął stoisko, to się nazywa ciążowe szczęście! Anton był zachwycony ilością światełek, a podświetlanymi bryłami lodu szczególnie!


I jeszcze taką ozdobę sobie zrobiłam w sypialni. Stoi mój stosik na komodzie i czeka na Poluchnę. Brakuje tylko kółkowej czerwonej Nati, która awaryjnie służy w samochodzie. Tak mi się motać chce, motać! A w marcu może... A w marcu może pójdę na kurs, o którym tak marzę! W marcu już!

Kocyk, o którym tylko wspomniałam, a chciałam sfotografować i pokazać dokładnie. Nie dało się, nie dało! Weź zabierz dziecku jak ono chce teraz i już. Zdjęcia nie zrobisz! A chcecie lepiej się przyjrzeć? Można o tutaj: Kocyk wełniany od Mikołaja <3


Moje dziecko i jego fryzura. Kocham czupurkę tę jedyną :*


Coś na kształt upominków się robi. Rodzinne zaangażowanie, a pomysł od Bombonierki, zajrzyjcie i tam!








10 komentarzy:

  1. No uwielbiam <3 kryzys czasem jest potrzebny :-*

    Jesteś idealna i wszystko będzie ok :-* zobaczysz!


    Ściskamy 3xA !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś wspaniała, nie zapominaj o tym na dłuższe chwile... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne wnętrze i cudna Mamuszka! Wszystko wygląda rewelacyjnie!
    Mam nadzieje że skórki się udały. Ściskam i Wesołych Świąt! Trzymajcie się dzielnie razem do stycznia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:* I Wy się trzymajcie zdrowo i pięknie! Wesołych, wesołych!
      Skórki... z 10 poamarańczy. Pierwsze się zeschły - zabrałam się za nie sama i nie dałam rady, druga porcja schnie właśnie :D Pachną oszałamiająco!

      Usuń
  4. Ha!
    Mamuszko piękne wszystko!
    A ta drewniana ściana to tylko taka jedna? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym pokoju jedna. W kuchni też jedna i również ją lubię. Ale boazeria jest także na całym przedpokoju i w zabudówce. Kiedyś jej tam nie będzie :D

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!