piątek, 21 listopada 2014

Szczegół, szczególik. Dzień 5. - ostatni




            To już koniec - ostatni dzień wyzwania blogowego u Uli. Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć w nim udział. Czekam na następne!






           Tematem dzisiejszego wpisu jest ważny szczegół. Nie byłabym Mamuszką gdybym miała na myśli inny szczegół niż miłość i szczęście, które do nas przydreptało - wyczekane, wymodlone, wytęsknione!






          W blasku mojej rodziny ginie ważność takich szczegółów jak nowe buty, konieczność pięknych paznokci, bywanie, posiadanie. Najważniejsze co mamy to więź jaka nas łączy i radość z bycia razem. Chwile długie, krótkie, trwałe i ulotne. Fakt, że zamykam oczy i widzę moich chłopców roześmianych, się i mnie kochających. Że mogę na mojego męża liczyć zawsze i wciąż. Że staje się, rośnie miłość między nami rodzicami i naszym synem. I cud kolejny pod moim sercem. To są moje szczegóły. Moje najważniejsze szczegóły życia - wielkie a maleńkie. Codzienne a wyjątkowe.

















           Wpis powstał dzięki wyzwaniu Uli - obrazek przeniesie Was prosto do postu WYZWANIE 5 dni do lepszego bloga, zerknijcie sobie:) Bardzo się cieszę, że miałam okazję zabawić się z nią, dzięki temu poznałam nowe blogi, ich autorki i przeróżne spojrzenia na te same tematy. Tak jak pisałam na początku postu - piszę się na kolejne wyzwanie!













21 komentarzy:

  1. Tylko tyle i aż tyle do życia koniecznie potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wiesz?! Ąte i rajty? ;D szok!


    Stęsknionam za Wami.
    2 zdjęcie- nasz spacer, z Ulą.
    Ostatnie zdjęcie nasz spacer Pogoriowy <3

    Musimy częściej spacerować razem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaa, znalazłam i nie mogłam się oprzeć - bobasowy taki jest na tym zdjęciu <3


      Ostatnie zdjęcie trafione, ale poprzednie nie - weekend na Porębie z moimi chłopakami:D

      Już niedługo bedziemy spacerować, niech no tylko wrócę do sił:D

      Usuń
    2. Te stopy na Asfalcie to nie ze spaceru z Ulą i kałuży koło Twojego fotografa?
      A To co Michał ma Antka w chuście, to obok jest Arek wycięty ;)


      dochodź mi do tych sił!

      Usuń
    3. A dobra, dobra Madralo! Źle sobie policzyłam, ale masz rację!
      Arka wycięłam, bo kazał sobie płacić za udostępnianie wizerunku;)

      Usuń
    4. Hahahahaha!
      Oceanka miała racyjeczkę ;D

      Usuń
  3. Gdy Cię czytam czuję jak mi kogoś brakuje, jak tęsknię jak bardzo tęsknię za rodzinnym klimatem.
    To już nie długo <3
    wracam jutro wracam, w przyszłym tygodniu jestem mobilna dla was ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I będziesz szczęśliwa i tego Ci życzę:*

      no to kawka po drzemce w przyszłym tygodniu, super:D

      Usuń
  4. Cudne "szczegóły", które są tak naprawdę sensem życia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo piękne te Twoje szczegóły. Nic mnie tak nie rozczula jak dzieci w rajtach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy Antuanie nie polubilismy się z rajtkami, ale dla Polczęcia mam ich maaasę. W kropki, groszki, paski, kwiatki, wytlaczane warkocze... oszalałam! :)

      Usuń
  6. małe stópki są takie śliczne!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Was :-)! Ogrzewanie się tu nawet w najzimniejsze listopadowe dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Asiu:* ja czuję podobnie kiedy odwiedzam Was:)

      Usuń
  8. posiadanie pieknych paznokci .... no powiedzmy ze Ci pięknie pachniały pomarańczami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zaraz po zmyciu lakieru musiałam sobie zrobić maskę;) ale, ale! W tym momencie Twoje mleko było o niebo ważniejsze! :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!