niedziela, 28 września 2014

Naturalnie




          Już wszystko za nami.



          Jeśli pozwolić zapomnieniu zabrać fakt, że to choroba szybka i okrutna wdarła się w nasze życie, że to nie zwykła starość, że to wbrew naszym oczekiwaniom i wbrew nadziejom - to chciałabym na głos powiedzieć, że to było piękne odejście.




          Co ja bredzę... Czy śmierć może być piękna? Można się z nią dziś pogodzić kiedy wczoraj chciało się wyć do poduszki? Czy to czary "spotęgowały uczucie spokoju i zrozumienia dla tej sytuacji", o których pisałam ostatnio? Czy to przez wyparcie? Czy to przez moje usposobienie?


          Dlaczego nie czuję żalu i bólu rozrywającego serce? Skąd ten spokój i jasne spojrzenie w niebo (w Niebo)?



          Czy to spokój sumienia i radość serca, że byliśmy blisko? Czy to dzięki trzymaniu tych szczupłych dłoni?


          Odchodziła wśród bliskich, kochających bliskich. Otoczona opieką, miłością i duchowym obrządkiem. W moich myślach i sercu 24 godziny na dobę. Staraliśmy się jak mogliśmy, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy.


          Moja obecność przy przechodzeniu przez próg życia doczesnego i wiecznego umocniła mnie i pozwoliła pogodzić się z tym co się dzieje/stało. Bardzo pomogło mi to, że Ona była gotowa, pogodzona z Bogiem, nie bała się. Rozumieliśmy każdy jej gest. Wiedzieliśmy, że koniec nadejdzie już za chwilę. Idąc jej przykładem - nie baliśmy się. Postawiłam na naturę, na naturalność. Powiedziałam sobie, że skoro przychodzenie na świat może być radosne, to i przechodzenie na tamtą stronę też może takie być.


          Widziałam pracę ciała, pracę płuc, ust, widziałam kierunek myśli, widziałam gdzie w ostatnich godzinach był skierowany wzrok, choć wcześniej to my byliśmy celem spojrzenia. Widziałam te fazy i dzięki wierze rozumiałam.


          To był dla mnie rąbek Nieba. Jakkolwiek to nie brzmi i jakiekolwiek ktoś z tego wnioski wyciągnie... Cieszę się, że byłam świadkiem tego końca, że mogłam przeżyć to w bliskości, wierze, że intuicyjnie wiedziałam co następuje.



           Kazanie na mszy było czarujące. Całe to ostatnie pożegnanie było inne niż znałam dotychczas. Kościół po brzegi wypełniony naszymi rodzinami, bliskimi, naszymi przyjaciółmi, znajomymi, sąsiadami. Dało się słyszeć szloch wnucząt, widać było smutek, ba, czuć go było w powietrzu. A na to wszystko ze zdjęcia postawionego na trumnie patrzyła moja droga Teściuszka, uśmiechnięta, zdrowa, rozbrajająca.


         To bardzo dobry pomysł był z tym zdjęciem. Wierzę, że wszyscy taką ją zapamiętamy.

          Mam nadzieję zapamiętać moje emocje, moją silną więź, moje zrozumienie i ten niesamowity spokój. Czuję, że pożegnałam się z Nią tak jak powinnam, czuję, że trochę pomogłam Jej w tej ostatniej drodze. Jestem przekonana, że nasze zrozumienie i pogodzenie wypowiedziane na głos pozwoliło Jej bez żalu iść poznać Życie Wieczne.





          Obiecała patrzeć na nas z Góry i czuwać nad nami.

         Trzymam Cię za słowo Mamo.









8 komentarzy:

  1. Patrząc, jakie moje dzieci mają kontakt z Babciami, żałuję, że Wasze pociechy: i Antek i Truskawka nie będą mogły Jej zapamiętać. Bo na pewno była cudowną kobietą. Ale będzie nam nimi czuwać. Będzie!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ściskamy mocno. Na pewno będzie z góry patrzeć i czuwać. Przecież obiecała. A Mamy zawsze dotrzymują słowa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uważam, że przemówienie proboszcza było piękne. Sama się popłakałam. :-*
    Byliście dzielni!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniale, że i tą najtrudniejszą sprawę przeżyliście pięknie. Teraz już będzie tylko lepiej. A ja wierzę, że ona z Wami jest i będzie. Przesyłam uściski, obejmuję ciepłymi myślami!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem gdzie ale są tacy co cieszą się kiedy ktoś umrze.. cieszą bo wiedzą że na tamtym świecie o ile istnieje będzie tej osobie lepiej .. a takie cierpienie w chorobie na pewno miłe nie jest... później to tylko męczarnia dla tej osoby i rodziny.. chociaż tyle że byliście przygotowani na oodejście Mamy ,, i tak jak obiecała na pewno będzie na Was patrzeć z góry

    OdpowiedzUsuń
  6. O,jak pięknie napisane.Popłakałam się:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi przykro.. składam najszczersze wyrazy współczucia. Nic nie boli tak jak odejście bliskiej osoby....

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno spokój ducha masz bo wiesz, że tam będzie lepiej a patrzenie z góry daje Wam dodatkowe "ramiona" objęć. Będzie Nad Wami czuwać, trzymaj się ;*

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!