sobota, 6 września 2014

Randka we dwoje






          Anteczek nasz został u cioci i wujka na noc. To była jego pierwsza noc bez mamy. Ciężka dla nas wizja, ale "jeśli nie spróbujemy, to nie będziemy wiedzieć" - jak to doszliśmy z Michałem do wniosku. Spróbowaliśmy i okazało się, że było warto!


          O 19:30 wyszliśmy od Robertów (brata Michała i jego rodziny^^) i udaliśmy się do Katowic na najprawdziwszą randkę! Pojechaliśmy do kina, potem coś zjeść, na koniec do własnej, nikim nie wypełnionej sypialni i tak samotnie aż do rana kiedy przebudziliśmy się jeszcze z uśmiechami na ustach! Och!









          Seans mogłam wybrać ja, bo dawno, oj dawno, w kinie nie byłam. Obejrzeliśmy film Woodiego Allena - Magia w blasku księżyca. Bardzo lubię Colina Firtha, uwielbiam brytyjski akcent i to wyjątkowe poczucie humoru!






          Po kinie obowiązkowy telefon w sprawie dziecia i już wiedzieliśmy, że możemy jeszcze wyskoczyć na miasto! A to już po 22 było! Zwykle o tej godzinie snuję się po mieszkaniu w piżamie...



         Wybraliśmy się na pyszne burgery, pogadaliśmy jak zakochańce przy stole, spacerowaliśmy za rękę po Mariackiej i okolicach, skubnęliśmy "nocnego życia". 






         A w domu tak cichutko, sypialnia pusta, nie było ciałka Anteczkowego do utulenia, czuprynki do głaskania. Byliśmy tylko my, ostatni rzut okiem w telefon, splecione ręce i nogi. 



         Dziś, kiedy zaraz będę się szykować do wyjścia po syna, wiem, że to był bardzo ważny dla nas wieczór. Wyjątkowy. Bezpieczny, bo Antoni był w dobrych rękach. Było swobodnie i młodzieńczo, radośnie i nawet seksownie. Niemniej cieszę się jak szalona, że zaraz wyściskam czupurka mojego, że go przytulę i będę mogła mu powiedzieć, że bardzo tęskniłam.



           Ale najbardziej cieszę się z deklaracji Michała: "Kiedy Antek przybiega przywitać się ze mną po moim powrocie z pracy, wiem, że nie zamieniłbym mojego życia na inne".




          A w następnym poście dowód na to, że to wcale nie takie łatwe było, to całe zostawienie Antka i "poczucie wolności". Dramat, dramat! ;)
           




16 komentarzy:

  1. Super, że się dobrze bawiliście :) Też tak chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic innego tylko działać! :) czuję naładowane akumulatory, polecam!

      Usuń
  2. I hamburgerownię też wybraliście bardzo zacną :) Oby się Wam jak najwięcej takich słodkich chwil udawało "ukraść: z życia rodzinnego :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby, oby! A hamburgery rzeczywiście bardzo dobre;)

      Usuń
  3. O tak! Ja to dzisiejsze spotkanie też na mariackiej miałam :-)

    My też lubimy takie wyjścia. Choć w godzinach nocnych jeszcze nam się nie zdarzyło, choć planujemy... :-)

    Częściej korzystajcie z takich chwil :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musicie zatem spróbować, warto!

      Czekam na relację ze spotkania:D

      Usuń
  4. właściwie to było wyjście w trójkę :) ale dobrze że było udane .. myślę że rodzicom się należy takie coś od czasu do czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Wam zazdroszczę! :) Aż mnie chyba skusiłaś do takiej akcji u Nas :). Muszę tylko poszukać ochotnika na opiekunkę ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, lubię taki randki bez dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę się, że tak miło spędziliście czas :) wszystkim rodzicom taki czas tylko we dwoje się przydaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda:) w ogóle ten weekend był taki... nasycony;)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!