środa, 6 sierpnia 2014

Lato, laaato!




          Jestem w połowie drogi, miewam się bardzo dobrze, choć czasem czuję, że mam spowolnione tempo. Brzuszek jest typowy, piękny ciążowy, podobny do zamieszkiwanego przez Antuana. W ciągu najbliższych 2-3 tygodni idziemy na kolejne megaUSG, wtedy już na pewno dowiemy się czy nasz nowy człowiek będzie chłopcem czy dziewczynką. Obstawiacie?

           Ja stawiam na chłopaczka, ale z utęsknieniem dotykam kocyków bardziej dziewczęcych, oglądam ciuszki w subtelną łączkę, zastanawiam się jak zawijać tetrę na dziewuszce.





           Oprócz brzuszka rośnie nam Ąte, jest chłopcem rozumnym, niebywałym przytulasem. Na pierwszym miejscu stawia rodziców, uwielbia wtulać się w nasze ramiona. Tak chyba spędzamy najwięcej czasu! Jest nieodłączną częścią mnie. Kiedy Michał wraca z pracy - biegnie na łeb na szyję do wejściowych drzwi wołając go i wpada mu w ręce.



           Coraz więcej rozumie, a nawet powiedziałabym, że jest coraz mniej rzeczy, których nie rozumie. Ćwiczy mowę, gada do siebie i czasem do nas po swojemu, ale potrafi też powiedzieć kilka słów. Wyraźnie daje znać o co mu chodzi. Za rękę nas prowadzi do lodówki po jogurt, przynosi butelkę z wodą, kiedy chce mu się pić. Pokazuje gdzie mieszka "Nasz Dzidziuś" i na pytanie co robi, odpowiada, że śpi. Ech, wiele tego.








            Wczoraj przypadkiem przeczytałam artykuł na temat zdolności 2-latków, które są wyznacznikiem prawidłowego rozwoju dziecka. Mój szesnastomiesięczniak nie bardzo odstaje. Takie zaskoczenie^^



          





          Ha, przypomniało mi się. Nastał czas, kiedy wychodząc do restauracji musimy zamówić Antoniemu osobne jedzenie! Natychmiast rachunek wzrósł o 1/3! 



          A tak poza tym? Spędzamy piękne lato bujając się to tu, to tam. Tydzień skrócił nam się z 7 dni do 4, bo w piątki wyjeżdżamy na działkę i nas nie ma. Szabat taki. Nawet szafkę kupiliśmy sobie, żeby nie wozić co chwila rzeczy. Siedzimy na hamaku, na huśtawce już nie, bo się zepsuła..., trochę wciąż na rowerze śmigamy, ciasta piekę, bo Antosz uwielbia. Chlapiemy się wodą, chłopcy grają w piłkę kopiąc ją przed siebie. Żyć, żyć nam się chce!









           A w poniedziałek jedziemy z Aśkowościami na urlop w góry. Nie mogę się doczekać, chcę pić tam herbatę o świcie, patrzeć jak Antek bawi się z Antałkiem - musimy bronić młodszego, bo syn mój wkroczył w etap walki o swoje. Chcę odpocząć patrząc na Beskidy i będąc w wyborowym towarzystwie.



     

14 komentarzy:

  1. I pieknie:) spokój przebija z Twoich slow:) niezmiennie życzę dużo zdrowia i obstawiam dziewoje:)

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja doczekać się nie mogę naszego wspólnego wyjazdu ;* Moja Ty <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już za chwilę, to za momencik:D
      Robię listę:D

      Usuń
  3. Uwielbiam czytać Twoje wpisy, bije z nich taka harmonia i miłość. Człowiek czuje to szczęście, które Ty czujesz. Pozdrawiam ciepło! P.S. Ja stawiam na dziewczynkę ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą harmonią to czasem jest inaczej niż bym chciała, ale wszyscy się staramy;)
      Dziękuję:*

      Usuń
  4. Super! W szczególności zazdroszczę tego wypadu przyszłego co się Wam szykuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak:) szykuję pranie na wyjazd, myślę co zabrać:)

      Usuń
  5. Jaka śliczna Ty :)
    Marzę wprost o wypadzie na "zielone" ale póki co - ani mężowego urlopu, ani nadmiaru kasy na wspólne wojaże. ech :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to może po prostu w mieście się do parku wybierz na dłużej? Pogoria, Zielona, polecam! Może się tam spotkamy? :)

      Usuń
  6. Pięknie u Was! I oby tak dalej! A przeczucia co do płci "Waszego Dzidziusia" nie mam żadnego! :) Ale będzie to cudny "Dzidziuś" i mieć będzie cudowną Rodzinę! :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina, to bardzo, bardzo miłe słowa! Dziękuję:*

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!