Pamiętacie jak to w zeszłym roku, kiedy zostało 8 dni do planowanego terminu porodu, wybrałam się z Michałem na groby, a później do parku na Kazimierzu? I jak wróciliśmy z tego zimowego (!) spaceru i napisałam sobie, że wszystko fajnie i nic się nie dzieje? No jasne, że niektórzy pamiętają^^ A tych, których pamieć zawiodła, zapraszam tu: "8 -Ta ostatnia niedziela..."
A pamiętacie ten wpis, z tego samego dnia: KLIK?
Ależ się wtedy działo! Pamiętam jak mi wody zaczęły odchodzić, pamiętam minę Michała, moją radość i nasz spokój. I taniec pamiętam. Taniec przytulaniec ostatni bez Anteczka na zewnątrz.
Ach i po drodze do szpitala jeszcze kebab, coby Michał nie zgłodniał i nie zasłabł podczas porodu. Porodu! Ja rodziłam rok temu! Mojego syneczka na świat sprowadziłam.
Celebrować chcę te chwile teraz. Dziś wieczorem odtańczę z mężem zeszłoroczny taniec i będę czuwać nad Antonim całą noc. Będę patrzeć na jego buziuchnę i wspominać jak to było, jak za chwilę miał mi się ukazać po raz pierwszy. Będę wspominać mój pląs na piłce porodowej, moje skurcze i cały piękny mechanizm tego cudu.
Będę się dziwić, że czas tak szybko odlicza każdy dzień, że moje dziecko tak doskonale rośnie. Będę płakać w naszym łóżku ze szczęścia tak jak pierwszej nocy kiedy przywieźliśmy nasz skarb największy do domu. Będę szlochać głośno i uśmiechać się z miłości.
Dziś jest wigilia narodzin mojego Antuana. Dziś obchodzę wielkie święto, raduję się wielce.
Kocham tę okruszynę i każdy dzień, który mamy za sobą. Każde karmienie, każde przytulanie, każdy całus, każdusieńki uśmiech i wszystkie momenty kiedy wyciągał do mnie łapki. Kocham jego oczka i nosek, kocham włoski i wszystko co jego. Mój Maluszek co był taki malutki, a teraz już taki duży.
I rodzi się na nowo, każdego dnia miłość do mojego Syna. Z każdym dniem silniejsza, mocniejsza, pełniejsza, a wciąż ta sama - bez dna i bez końca. Moje dzieło najukochańsze. W moich żyłach płynie miłość i szaleństwo. Antek, Antek, zawróciłeś mi w głowie.
Boże i dziś również dziękuję Ci za moje dziecko. Cuda sprawiasz, cuda!
Wszystkiego najlepszego z okazji roczku :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy!
UsuńDla Anteczka wszystkiego dobrego i dla Was też! też jestem ciągle w szoku, jak pięknie to wszystko jest ułożone, jak to wszystko dzieje się samo i same cuda się dzieją :)
OdpowiedzUsuńBez dyskusji - człowiek jest cudem:)
UsuńDziękujemy!
Gratulacje! Niech każdy rok przynosi Wam tyle wspólnej radości i miłości :)
OdpowiedzUsuńMiło się na to patrzy, miło się to czyta, zaraźliwe to szczęście, wszystkiego dobrego! ;)
Dziękuję moja droga! A zarażaj się szczęściem, zarażaj zawsze wtedy kiedy Ci potrzeba! :*
UsuńAch!!!! Czas leci!
OdpowiedzUsuńJutro 25- Ątę już taki duży ;)
Wyściskam go jak tylko wyzdrowieje!
Zdrówka, uśmiechu dla Was ;*
Czekamy na zdrowie i uściski;)
UsuńPrzede wszystkim dla Anteczka samych cudowności! :) A dla Was nieustających pokładów cierpliwości, miłości (choć tego Wam nie brakuje!) i spełnienia marzeń o rodzeństwie dla Synka! Kibicujemy Wam nieustannie! :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) i o tym spełnieniu ciągle myślimy:)
UsuńWszystkiego najlepszego Antosiu! Rośnij zdrowy i duży, rodzicom na pociechę i utrapienie :D.
OdpowiedzUsuń:*
UsuńAhh wszystko pamiętam ;) I śmiałam się do monitora z tych pomalowanych paznokci. ;)
OdpowiedzUsuńZdrowia i wszystkiego najlepszego dla solenizanta :*
Ej no... Nikt mi nie powiedział, że te paznokcie śmieszne są ;)
UsuńDziękujemy! :*
Najsłodszego na ten i każdy kolejny rok, oby bez chorowania ;)
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Mamy dość chorób, to fakt. Może następy rok będzie zdrowszy:D
UsuńNo i cóż mogę napisać, po takich słowach :) samych cudowności dla Antka i dla rodziców, wspaniałych chwil i samych uśmiechów!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, dziękujemy! A już niebawem spotkanie:D
UsuńDopiero się zreflektowałam, że Antek ma urodziny w ten sam dzień co mój Dziadek.
OdpowiedzUsuńDzień spóźnione, ale bardzo szczere i radosne życzenia zdrówka, szczęścia i spełnieniania po kolei wszystkich marzeń! Buziaki od cioci z interneta.
Dziękujemy bardzo! Tego dnia rodzą się wspaniale osoby;) I wzajemnie buziole przesyłamy:***
UsuńPięknie napisane! Czuję dokładnie to samo, kiedy myślę o narodzinach moich dziewczynek.
OdpowiedzUsuńA Wam więcej takich cudów!
I sto lat dla Antosia!