wtorek, 14 stycznia 2014
Pogadane z Antuanem
O lat, 9 miesięcy, 17 dni
Rzecz miała miejsce w szpitalnym pokoju zabiegowym. Młoda pielęgniarka do mojego, całkiem dorosłego syna:
- I cio? Źmienimy bandazik? Tjaaaak? To jeśt bandazik, wieś?
- Nosoty...*
* Wszystkie Antuanowe słowa i zwroty, które występują w niniejszym cyklu, są/będą adekwatne do sytuacji, bardzo dobrze zaakcentowane, ale nie wiem czy świadome. Bez niepotrzebnego picu, nic nie będę koloryzować. Chodzi o humor sytuacyjny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cieszę się, że się odzywasz i mam nadzieję, że wracacie do zdrówka!
OdpowiedzUsuńTak, już najgorsze za nami, jesteśmy w domu:)
Usuń:) To dużo "pyskowania" życzę ;)
UsuńZdolny "chopok" !!
OdpowiedzUsuńPyskacz po prostu;)
UsuńCięta riposta musi być jak się babka do niego pieści :)
OdpowiedzUsuńA co się będzie, przecież już dziewięć miesięcy ma! ;)
Usuńnienawidzę ciećkania! Co chwilę muszę przypominać, że to człowiek... Dziecko też człowiek! mówmy jak do człowieka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Lub potem - nie dziwmy się, że dziecko ma złe nawyki w mowie.
UsuńSuper, że jesteście już w domku :-). To te wieści radosne miała na myśli Ula, czy jest coś jeszcze... :-)???????
OdpowiedzUsuńNie, nie. Radosną wieścią jet wyjście ze szpitala i brak powikłań. Na tę radosną wieść jeszcze czekamy. :)
OdpowiedzUsuń