środa, 26 lutego 2014
Antoni Pierdadełko - 11. miesiąc
Mój maluszek jedyny i najdroższy!
Słońce moje! Mój wariat!
To przedostatnie podsumowanie miesięczne mojego Antuana.
W tym miesiącu wiele się zdarzyło, ciągle nie mogę uwierzyć, że to dziecko rośnie, rozwija się i nigdy później nie będzie takie jak właśnie teraz. Anteczek sunie do przodu i ciągle mu mało. Sprawia mi tym ogromną radość. Jestem ciągle zaskoczona! To już? On to umie?
I tak na przykład Ąte zapytany "Jak robi pies?"
- Woof, woof! - odpowiada szczerząc się przy tym radośnie (psy w naszym wydaniu szczekają po angielsku, tak, tak).
W dniu swojej miesięcznicy powiedział "piessss" z wyraźnym naciskiem na "ssss" właśnie.
Obowiązkowy się chłopak zrobił, pranie wkłada do pralki lub je wyciąga (nie zawsze tak jak to powinno być), podaje mi wyprane pieluchy do powieszenia:
- Da! (masz mamo)
Usiłuje czyścić muszlę w toalecie szczotką, ale usilnie mu zabraniam.
Kiedy myłam szybę piekarnika - otworzył szafkę pod zlewem, wyjął osobną gąbkę do mycia kocich misek (albo mycich kosek - jak kto woli^^), uklęknął obok mnie i jął szorować tę szybę wraz ze mną. Widok prze-u-ro-czy.
Ąte dzieli się jedzeniem, najczęściej obrywa mi się najbardziej wymamlany kąsek buły (z ziarenkami - on uwielbia). No i jak dziecku odmówisz, kiedy uklejoną łapką celuje do rodzicielskich ust!? No wyjścia nie masz, jeszcze kłamliwie dodasz:
- Mniam, mniam, pyszna buła!
Podczas odwiedzin swojej malutkiej kuzynki usiadłszy na podłodze obok nosidełka zaczął do niej mówić, przytulił główkę do jej brzuszka niczym do podusi i na koniec dał siarczystego i jakże mokrego całusa w czoło. Potem klepnął ją w głowę kilka razy i z radością uszczypnął w maleńką stópkę. Kochany chłopak!
Dziś wieczór (ale to już w zasadzie 12.miesiąc...) obsypał mnie buziakami - słowo daję! Zasnąć nie chciał, więc kitrasiliśmy się w łóżku. I zaczął dawać (sam! sam!) buziaki w moje usta i okolice^^
Motorycznie Antek jest na kolejnym lewelu. Chodzi za rączkę jakby robił to od zawsze. Teraz zabieram ze sobą na spacery kapcie - a nuż przydadzą się gdzieś: to u cioci Justy, w dużym sklepie czy nawet w przychodni.
Maluch nasz puszcza tę rodzicielską rękę i próbuje sam na chwiejących się nóżkach przemierzać... centymetry. I tak udało mu się "popełnić" rekordową ilość 5 kroków! Za cel obrał sobie Titę, która niewzruszona raczyła sobie, po prostu, odejść w inne miejsce.
Oprócz ruchu w poziomie Antuan zdolny opanował przemieszczanie się w lini góra-dół, ale tylko w jednym kierunku - ku górze. Stałam oniemiała i pilnowałam by nie spadł, ale równie dobrze mogłam pić kawę w pokoju obok. Antoni wspiął się na cztery stopnie domowej drabinki. Oboje z Michałem widzieliśmy i nie mogliśmy wyjść ze zdumienia. Ąte szczęśliwy na szczycie drabinki zginał kolanka, mam zdjęcie:
Oprócz powyższych:
- mówi "mniam mniam" kiedy podniosę pokrywkę nad garnkiem i uleci zapach potrawy,
- myje ząbki, szczoteczki domaga się sam: - Da! (daj mamo),
- mówi "nie" i tyleż samo znaczące mrukliwe "y",
- pokazuje paluszkiem psa, gołębie i potrafi powiedzieć jakie odgłosy owe zwierzęta z siebie wydają,
- nie pozwala na szybki marsz w chuście - rozgląda się i o wszystko "pyta",
- operuje paluszkiem przy telefonach - ogląda sobie zdjęcia!
Sukcesy toaletowe bez zmian.
Waga: 12 kg (do sprawdzenia w piątek)
Ubranka: 92/98
Za niecały miesiąc minie rok. Rok. Rok! Ja mam wrażenie, że on jest z nami od zawsze. Kocham niesłychanie mocno! Pielęgnuję wspomnienia z porodu, żeby należycie celebrować nasze święto. Już niedługo będę ściskać Anteczka dziękując mu za najwspanialszy rok mojego życia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdolniacha :*
OdpowiedzUsuńA jakże!
UsuńCelebruj te chwile, bo czas szybko leci :) a wyobrażam sobie, że to musi być niezwykłe obserwować postępy własnego człowieczka :*
OdpowiedzUsuńWłasnego człowieczka <3 strzał w dziesiątkę!
Usuń:-*:-*:-*:-*:-*:-*
OdpowiedzUsuńJejku jak ten czas leci ;-);-);-)
Leeeeeciiiiii!
UsuńSuper Ziomek rośnie ;)
OdpowiedzUsuńA jakie inne rzeczy ziomalowe robi... Mam mega fotę, ale jej tu nie pokażę... Środkowy palec rulezzzz ;)
UsuńZaiste, pierwszy rok PRAWDZIWEGO życia... :) Wspaniały on jest!
OdpowiedzUsuńtak, wyjątkowy!
UsuńCzas pędzi nieubłaganie! Ale jeszcze trochę poczekacie i zaraz znowu będziesz przyglądać się małej kruszynce jak rośnie i uczy się tych wszystkich rzeczy, których teraz uczy się Antek :) Na dodatek kolejny potomek będzie miał wspaniałego nauczyciela w postaci starszego brata :)
OdpowiedzUsuńOj, tak bym chciała, że by to było już niedługo!
UsuńWierzę, że będzie! :)
Usuń