A gdyby tak moje krwawiąc dziąsła, nocno-nadranne kolacjośniadania, płacz przy Błękitnej lagunie, kłótnie ze wszystkimi naokoło, bezsenność, roztargnienie, małomleczność piersi i lekki ból brzucha miały się okazać czymś więcej niż tylko napięciem przedmiesiączkowym to...
... oszalałabym z radości!
Tymczasem zajadam strach i stres, że to nie to o czym marzę.
4:20 - kanapeczka z powidełkiem
:) trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPrzydadzą się:) Dzięki!
UsuńKibicuję Wam strasznie, wciąż podziwiając za odwagę! Ja coraz częściej rozmyślam, jak dam radę z dwójką przy całkiem samodzielnym już trzylatku, a tak mała różnica to dla mnie abstrakcja! :> Trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze strachu w sobie nie mam w tej kwestii, pewnie wszystko przede mną;)
UsuńDziękuję!
Trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuń:*
UsuńPłakałabym z radości razem z Tobą!
OdpowiedzUsuńNo więc chciałabym sprawić Ci ten powód do płaczu;)
Usuń:***
Powodzenia :) A czekanie pamiętam, że najgorsze było. Do poprzedniego postu: piętro cycusiowe 3 - super!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki z całych sił!!!
OdpowiedzUsuńNo no no :D to żeby się spełniło życzę ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję:D
Usuńniech marzenie sie spelni:-)) kibicuje Wam i wypatruje dobrej wiadomosci:-)
OdpowiedzUsuńodkad sie przenioslas na inna platforme bkogowa, malo zagladam do was, postaram sie porawic i wznowic kibicowanie :-) pozdrawiam wiec ze stasiem na reku :-)
OdpowiedzUsuń