Pierwszy raz dokonałam takiego zakupu. Znalazłam na Allegro (naiwna, szukałam krótkich spodenek ciążowych...) aukcję, na której były piękne ubrania ciążowe. Bombowe. Niezniszczone. Zadbane. Niektóre nowe. W moim guście. Cała paka ciuchów do licytowania.
Zatrudniłam zatem menia, by przypilnował aukcji i zajęłam się trzymaniem kciuków. W niedzielę po 19 Michał okazał się zwycięzcą! No i teraz oglądam, przymierzam, rozwieszam te MOJE ubrania:D Dwadzieścia dziewięć sztuk, każda po niecałe 13 (!!!) złotych!
Stroję się, robię miny i pozuję z Truskaweczkowym brzuchem przed lustrem. Tak jak kiedyś, kiedy byłam mała.
No, musiałam się pochwalić, mam wymienioną garderobę! Wspaniale!
Jakby nie było - zakup takiej ilości ciuchów pozbawia mnie prawa do nowych zakupów przynajmniej do końca ciąży, ale za tym idzie wielka oszczędność. No powiedzie mi, gdzie ja bym kupiła taki zestaw ubrań w takiej cenie? No i ostatnio naczytałam się eko-artykułów - to ekologiczne nosić używane ciuchy, zresztą, nigdy nie miałam z tym problemu. Tym razem jednak nie musiałam przekopywać tony szmat, żeby znaleźć jakiś konkret^^ Wszyscy zadowoleni. Teraz muszę (znów!) przeremontować szafę i "nieaktualne" ubrania odłożyć na następne lato. Mya hah ha^^
No cieszę się jak dziecko!
No w końcu :) Czekam na Twoje posty, jak narkoman na głodzie ;)
OdpowiedzUsuńTeż przydałyby mi się taaaakie zakupy, bo niestety, ale 90% zawartości mojej szafy nie nadaje się już do niczego... Ech. Ciężkie życie ciężarówki ;)
P.S.
Ale brzuszek śliczny! Buuuuzi dla Was i daj znać, co maleństwo ma między nóżkami :*
A to Ci się przyfarciło. Nie dziwię się, że się ciszysz:)
OdpowiedzUsuńAaa! Jaki brzuszek już duży!:) Świetny interes, naprawdę! Tym bardziej, że za ubrania ciążowe chcą jak za zboże, a chce się dobrze wyglądać przecież!:)
OdpowiedzUsuńAhh... Też lubię używki :) Ale za to ja się boję nie przymierzać, dlatego jednak muszę się wybrać na polowanie, ale jednego dnia załatwiam kilka miejsc i mam z głowy :D
OdpowiedzUsuńAle Ci się udało z tą paką :) Bo ja zazwyczaj znajduję takie, gdzie jedna rzecz mi się podoba, a reszta to jakaś masakra..
OdpowiedzUsuńNo właśnie, właśnie! Dlatego męża wydelegowałam, bo to była ważka sprawa:D
Usuń