U nas lato w pełni. Jeździmy na działkę, do parku, nad jezioro - chlapiemy się w nim, w kałuży, w basenie, w brodziku prysznicowym.
Chłonę chwile i nie włączam komputera - serfuję po necie z telefonu. Zabieram dzieci i leżę na kocu. Jestem w ciąży i daje mi to wielkie szczęście.
Cieszę się, że jestem podwójna i mam nadzieję, że Truskaweczka czuje tę radość. Czasem odpoczywam, ale zwykle biegam za Anteczkiem - ileż on w sobie energii ma!
Coraz częściej zajmuje się sam sobą, ale lubi czuć, że jest obserwowany. Ostatnio bawił się przeszło 20 minut pieluchą. W parku, biegał z nią, przyklejał wkład do kory drzew, do trawy, roztrzepywał całość i oglądał mrówki chodzące po wnętrzu pieluchy. Z przyjemnością patrzyłam na to.
Antek ma za sobą pierwsze lody - prawdziwe z Siewierza (bez konserwantów a co!) i sorbety domowe oraz zamrożony arbuz - pycha! Ach, jak on uwielbia!
najlepsza zabawa w kaluży :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
www.chwilemamy.blogspot.com
Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia, a arbuz na widelcu/nożyku genialne :D
OdpowiedzUsuńpozdr i zapraszam do nas na nowe kąty www.swiatkarinki.pl
Ło matko! A ja przegapiłam! Gratuluję bardzo bardzo i juz się melduję na posterunku z kciukami!
OdpowiedzUsuńW takie skwary też mi się nic nie chce nawet ruszyć dupsko nad jezioro :)
OdpowiedzUsuń20 minut spokoju i zabawy samemu? To dobry wynik :)
OdpowiedzUsuń