Po Ewie siadam z kawunią żeby rzucić okiem w Sieć. Nie piszę ostatnio na blogu, bo są w życiu rzeczy ważne i najważniejsze. No i weny brak.
Nie śniło mi się, że moja cisza jest głośna a już na pewno nie, że ktoś napisze miłe słowa dzieląc się swoją piękną historią. Wzruszyłam się. Tak, wzruszyłam, bo moje pisanie nauczyło kogoś wiary w Rodzinę, w Piękne Życie. Ktoś zbudował sobie swoje magiczne miejsce i postanowił mnie o tym poinformować. Dałam temu komuś wiarę, że poród, KP i pierwsze chwile po porodzie są piękne. Obietnica się nie spełniła, ale ta Kobieta się nie poddała. Napisała, że teraz jest szczęśliwą Mamą i Żoną. I karmi piersią!
"Teraz rozumiem jak ważne jest optymistyczne podejście i stworzenie swojego nietykalnego magicznego miejsca na ziemi[...]"
Te słowa, to mój medal. Zapisuję tu i głęboko w pamięci. Dziękuję!
PS. Te słowa spadły dziś na mnie jak manna z Nieba. Jest ktoś, komu muszę je zacytować. Żeby było jasne co w życiu jest najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad. Śmiało, komentuj!