poniedziałek, 24 lutego 2014
Same smutki, kłopoty i rozterki
Aż pisać się nie chce...
Pod sercem nie rośnie żadna fasolka, wierzę, że to tylko kwestia czasu. Smutno mi straszne, ale czekam i kombinuję. Teraz na tapecie (niestety, cholera...) plany na najbliższe miesiące - powrót do pracy czy wychowawczy? Opiekunka czy żłobek? Mam same dylematy, żadnej oczywistej wizji. Nie umiem podjąć odpowiedniej decyzji. Jest tylko jedna pewna sprawa: Antuan absolutnie nie jest gotowy na rozstanie ze mną. Absolutnie do kwadratu, a nawet więcej: nie pozwala mi wyjść z kuchni do pokoju, więc same resztę sobie dorysujcie.
No i właśnie to jest największy mój smutek, kłopot i rozterka.
Reszta to bardzo prywatne sprawy nie dotyczące bezpośrednio mnie, ale spędzają mi sen z powiek. Martwię się i smucę.
I w ogóle dużo załatwiania mam swoich spraw, na nic czasu.
Dość tego żalu. Jutro Antek skończy jedenasty miesiąc! A teraz założywszy torebkę mówi "papa".
Oj Marys :[<3
OdpowiedzUsuńTęskno mi :-( :-*
OdpowiedzUsuńWierze, że wszystko się ułoży!
Trzymam mocno kciuki.
A w decyzji nie pomogę, choć tylko jedna za mną przemawia. Wierzę, że podejmiesz właściwa dla Was :-*
Jestem z Wami myślami, przybij piątkę Antuanowi jutro od Maciągów. Ja jego raczkę mam na lustrze :-*
O, dobrze wiesz, że i nam tęskno.
UsuńWiem, że podejmę jedyną słuszną decyzję, jestem tego pewna tylko... nie wiem jeszcze która to jest. To bardzo skomplikowane!
Przybijam piąteczkę i ślemy buziole:*
;*;*;*;*;*;*;*;*;*;*;*;*;*;*
UsuńUłoży się wierze w to i trzymam mocno kciuki że by wam się udało jak najszybciej :D Patka I Kajtosz :* <3
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana! Tyle miłych słów płynie od Ciebie w moją stronę, dziękuję:*
UsuńCzekamy na Waszą chustę;)
Dziś jesteśmy po kolejnej ale najlepszej wizycie u lekarza Kajtek zdrów ;). Wierzę w to że nie będzie takiej konieczności że byś musiała zostawiać antka, w razie czego pamiętaj że jestem ja ;) cośuci wypadnie, ktoś nir będzie mógł zawsze będę tym pogotowie dzwonisz i masz nianie ;) . Co prawda z dwójką bym była mogło by nie wypalić ale jestem gotowa podjąć wyzwanie :D. Jutro chusta powinna już być (JUPI) Czwartek pierwszy spacerek w niej tej naszej hihi małe obawy są jak to będzie, jak Kajtek sie zachowa przecież on już taki duży, mam nadzieje że dacie rade nam towarzyszyć w pierwszym spacerkowej chuście :)
Usuń:* Dziękuję kochana! Z pewnością nie raz i nie dwa zwrócę się do Ciebie po pomoc, masz to jak w banku! ;)
UsuńChustospacer w piątek:D
trudne dylematy. Ja wróciłam do pracy jak synek miał prawie 7 mcy. Zdecydowałam się na sprawdzoną opiekunkę, pilnowała dwoje dzieci mojej dobrej kolezanki z pracy, w zasadzie znalam ją od lat z jej opowieści. było cięzko, ale takie maluszki niesamowicie szybko przyzwyczajają się, a mój mały też bardzo był za mną, usypiał tylko przy piersi itp. Wróciłam do pracy, żal mi czasem tych chwil w domku, ale zarobic trzeba;)
OdpowiedzUsuńJesli mogę cos podpowiedzieć- to jestem zdania, ze tylko niania, zadne złobki. Ale zrób tak jak Ci dyktuje instynkt i Twoje serce matki. Ja gdyby nie kasa nie wróciłabym do pracy,ale też świadomosc ze młody ma bardzo dobrą opiekę dużo pomogła. A tez widziałam ze jak wracam wszystko okej, synek zadowolony, opiekunkę wita z uśmiechem, jak wracam to się bawią, czuję w młodym spokój.
A czasem tak jest ze problemy się pietrzą. Pokonacie! Trzymaj się cieplutko;)) ściskam.
Instynkt dyktuje mi jedno - być z Antuanem tak długo jak on tego potrzebuje... Niestety, sytuacja każe rozglądać się za innym rozwiązaniem i aż huczy mi w głowie - muszę podjąć decyzję, na którą absolutnie nie jestem przygotowana.
UsuńMamy ten problem, że wracając do pracy i korzystając z pomocy opiekunki będę musiała dołożyć do tego około 200 zł. To jest, krótko mówiąc, nieopłacalne... Żłobek? W tym momencie to dla mnie ostateczność, najgorszy wybór. I tu się koło zamyka...
Niestety nie mam w rodzinie nikogo kto mógłby zająć się moim dzieckiem. Nawet żadnej znajomej opiekunki nie mam, a to, tak jak u Ciebie, trochę rzuciłoby słońca na problem;) Przygniata mnie to.
Dziękuję! :)
Oj, to jak musiałabyś dokładać do opiekunki, to nie opłaca Ci się wracać do pracy! Ale z drugiej strony mając etat to i z druga ciążą lepiej, bo i pieniążki i płatne L4...później macierzyński. Jakby nie patrzył trzeba myslec tez o takim zabezpieczeniu
UsuńMegi W
A czy nie jest tak, że jak się zachodzi w ciąże na wychowawczym to przysługuje L4 i macierzyński na takich samych warunkach jak w pracy? Pewna nie jestem, ale warto sprawdzić to przepisach prawa pracy.
UsuńTrudna decyzja... Zrobisz, co będziesz musiała. A może w kolejnym miesiącu dylemat się sam rozwiąże.
OdpowiedzUsuńOj, żeby się tak rozwiązał... Mam tyle miłości do podzielenia, tyle rąk do przytulania, tyle całusów do rozdania! To byłoby najpiękniejsze rozwiązanie i niekończące się korzyści - kochać, całować, tarmosić, wąchać nowe maleństwo:) Oj, czekam na nie!
UsuńŻyczę dobrych mocy i pozytywnych rozwiązań no i powodzenia! Przecież nie wszystko przekreślone. Jeszcze zaległy urlop masz ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, urlop jest, co nie zmienia faktu, że założenia były inne... A im bliżej terminu powrotu do pracy, tym stres większy. Działam (na razie w zasadzie tylko myślę) po omacku...
UsuńAle usilnie będę się trzymać tych "pozytywnych" rozwiązań. Marz mi się taki jeden konkretny pozytyw;)
Wiem co czujesz. Sama mam taki plan, ale i jeszcze trochę czasu ;)
UsuńRób to co czujesz - to co serducho podpowiada. Czasem nie jest tak jakbyśmy chcieli, ale los - tak wierzę - ma przygotowane dużo lepsze rzeczy niż sami chcemy. Zostawiając dziecko w domu nie robi mu się krzywdy - my mamy szczęście do wspaniałej niani, ale jeśli Ty masz się męczyć, bać się o Antka, to nic na siłę. A kasa - ją zawsze można zorganizować. Daj Panie Boże - żebyśmy tylko o kasę miały się całe życie martwić. Ja wróciłam do życia zawodowego nie żałuję, ale nigdy nie jestem pewna czy postępuję właściwie.
OdpowiedzUsuńDużo siły i "zafasolenia" w optymalnym dla Was czasie!
Raaanyyyy! Dziękuję kochana! Ula mi mówiła, że zawsze uderzasz w sedno i zostawiasz dokładnie takie słowa, które ona właśnie chce przeczytać:* podniosłaś mnie na duchu:*
UsuńKochana, to widzę, że możemy sobie przybić piątkę :(
OdpowiedzUsuńAle póki co - uszy do góry, bo głęboko wierzę, że się ułoży i wszystko nadejdzie w odpowiednim czasie!
Ściskam i całuję!!!!!! :* :* :*
No to, moja droga, aby nam się udało!
UsuńPrzytulam..
OdpowiedzUsuńDziękuję:*
UsuńNiedawno sama taki dylemat miałam... od 1 marca Hubiś do żłobka będzie dreptał... trzymam mocno kciuki, by sprawa rozwiązała się po Twojej myśli (i Ty wiesz, o co mi chodzi). Całuję!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu:* Obchodziłam na około Twój post, żeby tylko go nie przeczytać. Przeczytałam w końcu wczoraj. Jesteś bardzo dzielna i masz jasne spojrzenie na sprawę. Uczę się od Ciebie!
Usuń