Miałam ostatnio niemałą zagwozdkę, a nawet strach wielki w związku z córeczką. Poradziłam się nawet mojej przyjaciółki - pani dietetyk. Na szczęście, wszystko się rozwiązało, już wiem co mojej Kaczuszce "dolegało".
Po małej przebieżce na fanpage Mamuszki mam ochotę, zapał i wielką radość na powrót na blog. Palce mam już trochę przećwiczone... fakt, #syndrompollyanny pisałam na telefonie, ale zawsze to jakiś aerobik dla nich był...